Domy kolekcjonerów

Oglądając zdjęcia wnętrz dawnych rezydencji, dworów, pałaców czy zwykłych mieszczańskich domów, zauważyć można jeden wspólny mianownik. Praktycznie wszystkie pomieszczenia wypełniała sztuka. Jak wyglądają wnętrza domów kolekcjonerów?

 

Praca Katji Novitskovej w Bunker Berlin/Boros Collection

Dom jak muzeum

Peggy Guggenheim z rzeźbą Alexandra Caldera

Jednym z najbardziej spektakularnych domów poświęconych sztuce jest Palazzo Venier dei Leoni w Wenecji. Już za życia jego właścicielki Peggy Guggenheim było otwartym dla publiczności muzeum.

Ściany zapełnione były obrazami, na zdobionych meblach stały wyszukane przedmioty rzemiosła artystycznego, pomiędzy nimi rzeźby, w wielu odnaleźć można było dekoracyjne tkaniny. Większość właścicieli tych okazałych mieszkań nigdy nie określiłaby się mianem kolekcjonerów. Sztuka była po prostu nieodłącznym elementem przestrzeni życiowej ludzi majętnych. Nie wypadało jej nie mieć w domu. Świadczyła o przynależności do konkretnej grupy społecznej, dawała świadectwo obycia i smaku. Domy kolekcjonerów to bardziej kolorowa historia.

Sztuka na ścianach

Z przeszłości wiemy, że wspaniała kolekcja sztuki zdobiła dom Rubensa w Antwerpii. Malarz i kolekcjoner wybudował specjalne studio do wygodnej ekspozycji zbioru rzeźb antycznych swoich wielkich poprzedników i malarzy jego czasów. Obiekty te często służyły jako inspiracje dla jego własnych obrazów.

Podobnie było z kolekcją pompiera malarstwa polskiego Jana Matejki. Jego dom przy ul. Floriańskiej w Krakowie do dzisiaj świadczy o szerokich zainteresowaniach kolekcjonerskich w dziedzinie broni, tekstyliów i rzemiosła artystycznego. Elementów, które wprawne oko dostrzeże na jego obrazach.

Bardziej współczesnym nam domem artysty, a jednocześnie kolekcjonera było mieszkanie Franciszka Starowieyskiego, malarza, pisarza, skandalisty i miłośnika dawnej sztuki. Wypełniały je piękne barokowe meble, przykłady XVII i XVIII-wiecznego rzemiosła artystycznego, po które często sięgał w swoich pracach.

Powyższe przykłady artystów-kolekcjonerów należą raczej do rzadkości. Zdecydowanie częściej natomiast kolekcjonerzy byli bliskimi przyjaciółmi i zarazem mecenasami twórców, których sztukę sobie upodobali. W taki sposób powstała m.in. kolekcja Feliksa „Mangghi” Jasieńskiego, jednej z najznakomitszych postaci polskiej historii sztuki. Gdyby nie jego pasja, nie mielibyśmy dużej części zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie.

 

Mieszkanie Feliksa „Mangghi” Jasieńskiego

 

Zachowane zdjęcia z mieszkania Jasieńskiego mogą dać wyobrażenie o przepychu tego sezamu wspaniałości. W zasadzie każdy metr kwadratowy zastawiony był meblem, rzeźbą, tkaniną. Ściany niemalże wytapetowane obrazami. Prace jego przyjaciół – Wyczółkowskiego, Wojtkiewicza, Podkowińskiego – sąsiadowały z japońskimi grafikami, samurajskimi zbrojami i dalekowschodnią ceramiką.

Weneckie zbiory

Jednym z najbardziej spektakularnych domów poświęconych sztuce jest Palazzo Venier dei Leoni w Wenecji. To miejsce wyjątkowe, ponieważ już za życia właścicielki, od 1951 roku, było otwartym dla publiczności muzeum. Dzisiaj natomiast stanowi jedną z najczęściej odwiedzanych atrakcji turystycznych miasta kanałów i mostów. Mowa oczywiście o Peggy Guggenheim, jednej z najbardziej znanych kolekcjonerek i galerzystek w historii.

 

Peggy Guggenheim Collection

 

Sam budynek jest również wyjątkowy. Położony nad Canale Grande XVIII-wieczny pałac zaskakuje przepływających obok zwiedzających nieukończoną niską fasadą. Po śmierci kolekcjonerki budynek i samą kolekcję przejęła Fundacja Solomona R. Guggenheima, i przeprowadziła gruntowną renowację budynku. Mimo tych zmian w pałacu czuć ducha jego właścicielki. W ogrodzie stoi jej kamienny tron, na którym często ją fotografowano. Zdjęcia z lat 60. i 70. pokazują Peggy w otoczeniu prac jej przyjaciół: Jacksona Pollocka, Marcela Duchampa, Pabla Picassa, byłego męża Maxa Ernsta. Wezgłowie jej łóżka zaprojektował Aleksander Calder.

Wirtualna wyprawa

Dzisiaj dość łatwo można zawitać do domu kolekcjonerów, przynajmniej wirtualnie. Wielu nie kryje się ze swoją pasją i chętnie prezentuje zbiory na potrzeby artykułów lub krótkich form filmowych. Znaleźć je można chociażby przez kanały domów aukcyjnych (Christie’s, Sotheby’s) lub targi sztuki (Art Basel, Frieze) na YouTube. Są to często efektowne nowoczesne domy budowane z myślą o prezentacji sztuki.

Większość kolekcjonerów podkreśla jednak, że komponując sztukę do swojego mieszkania, chcą nadal mieć poczucie, że jest to ich dom, a nie galeria. Kreując taką przestrzeń, kolekcjoner zamienia się tymczasowo w kuratora własnego domu, a jego salon, sypialnia czy nawet łazienka stają się salami ekspozycyjnymi. Trudno o większą przyjemność.

Oglądając te materiały, łatwo zauważyć, że wiele mieszkań jest do siebie podobnych, a wybory kolekcjonerów pokrywają się. Nie jest to oczywiście zaskakujące, dlatego tym bardziej można docenić wyróżniające się charakterem mieszkanie Christiana Borosa i jego żony Karen Lohmann na szczycie berlińskiego bunkra.

Budynek kupiony za przysłowiowe euro od miasta został wybudowany w latach 40. jako bunkier przeciwlotniczy. Klaustrofobiczne wnętrza betonowych cel po niewielkim liftingu świetnie nadały się na sale ekspozycyjne, gdzie prezentowana jest na stałe Boros Collection. Ostatnią kondygnację małżeństwo zostawiło dla siebie.

 

Christian Boros i jego żona Karen Lohmann, w tle prace Elizabeth Peyton

 

Eklektyczne mieszkanie jest ulubionym atrybutem na fotografiach kolekcjonera, jakby utożsamiał się z nim bardziej niż z samą kolekcją prezentowaną w przestrzeniach wystawienniczych. Sztuka bowiem, którą Boros ma w domu, jest zgoła inna od tej „publicznej”. W mieszkaniu rzeźba Olafura Eliassona sąsiaduje ze średniowiecznym ołtarzem. Na chińskiej konsoli pokrytej czerwoną laką ustawione zostały obrazy Elizabeth Peyton. Ponadto, w sąsiednim pokoju kultowe zdjęcie Wolfganga Tillmansa wisi naprzeciwko Madonny należącej niegdyś do papieża Leona X. Miks kultur, stylistyk i czasów wygląda niezwykle smakowicie.

Paryż i Warszawa

Podobny eklektyczny charakter, ale w dużo większym zagęszczeniu, miał apartament Yves’a Saint Laurenta i jego partnera Pierre’a Bergégo w Paryżu. Kolekcja antycznych przedmiotów, sreber, obrazów starych mistrzów, sztuki art déco, malarstwa współczesnego po śmierci projektanta została zlicytowana na spektakularnej aukcji w Christie’s, przynosząc niemalże 400 mln euro. Uzyskane ceny wynikały nie tylko z niepodważalnej jakości obiektów, ale przede wszystkim z tego, że pochodziły z tak znakomitej kolekcji. Pokazało to, jak niezwykle ważna w przypadku dzieł sztuki jest proweniencja.

I nie ma co się dziwić, jeśli sprzedawany jest obraz Mondriana, który zainspirował całą kolekcję YSL z wykorzystaniem charakterystycznej dla tego artysty kolorystyki i geometrii. Na pocieszenie można nadal kupić album, w którym uwieczniono to spektakularne wnętrze.

Michał Borowik

Jeden z niewielu polskich kolekcjonerów sztuki współczesnej, który tak się określa z pełnym przekonaniem i otwarcie mówi o swoim zbiorze, prezentuje swoje prace również we własnym mieszkaniu. Michał Borowik, okrzyknięty niegdyś genialnym dzieckiem polskiego kolekcjonerstwa, lubi opowiadać o swojej pasji i historiach związanych z każdym obiektem. Przede wszystkim o znalezionym na śmietniku obrazie Edwarda Dwurnika, który dał początek całej kolekcji. Prace znajdują się w całym mieszkaniu, od kuchni po sypialnię. Michał z dumą przyznaje, że to prace determinowały układ wnętrza, a nie odwrotnie.

Mimo że czasem wprowadza drobne zmiany i wymienia prezentowane obiekty, zwłaszcza gdy te podróżują na wystawy, to widać że każdy detal w kompozycji jest przemyślany. Jego kolekcja to przede wszystkim prace polskich twórców młodego pokolenia.

W salonie doskonale prezentuje się praca Tomka Kręcickiego, na przeciwko obraz jego kolegi z Potencji Cyryla Polaczka, na ścianie obok zbiór prac kolegi Michała Borowika z czasów liceum Jakuba Juliana Ziółkowskiego. W mieszkaniu swoje miejsce mają również zdjęcia najczęściej prezentowanego z kolekcji fotografa – Witka Orskiego. Na oglądanie kolekcji można się z właścicielem po prostu umówić. Trudno się stamtąd wychodzi.

Duma kolekcjonerów

Przestrzenie prywatne kolekcjonerów są fascynującym tematem, o którym z przyjemnością się opowiada, a z jeszcze większą atencją zwiedza. Pozostaje na koniec życzyć sobie, aby w Polsce kolekcjonerzy mówili o osobie z dumą i pewnością. Nie obawiali się oceny, krytyki i zawiści. Sztukę wspaniale jest mieć dla swoich oczu, ale jeszcze przyjemniej jest tymi intymnymi emocjami dzielić się z innymi.

 

0
2120

Potwierdź wysłanie formularza

Kliknięcie przycisku „POTWIERDŹ” oznacza zgodę na przetwarzanie Pani/Pana danych osobowych w celu realizacji zapytania.

Dane zostały wysłane pomyślnie. Dziękujemy.

Uprzejmie prosimy o zapoznanie się z Klauzulą Informacyjną dotyczącą przetwarzania Pani/Pana danych osobowych.

Administratorem danych w rozumieniu obowiązujących przepisów o ochronie danych jest Tacit Development Polska JS spółka z ograniczoną odpowiedzialnością spółka komandytowa („Tacit Development Polska JS”) z siedzibą w Warszawie pod adresem: ul. Twarda 4, 00-105 Warszawa, wpisana do rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego prowadzonego przez Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w Warszawie, XII Wydział Gospodarczy KRS pod numerem 0000457787, numer telefonu (22) 403 45 34. W sprawach związanych z przetwarzaniem danych należy kontaktować się na adres poczty elektronicznej: rodo@tacitgroup.pl

Treść tylko dla subskrybentów newslettera, prosimy o zaznaczenie zgody.